Mikołajkowym świtem, grubo przed wschodem słońca grupa uczniów z naszej szkoły wyruszyła na zachód. Celem była niemiecka miejscowość Cottbus, ale po drodze wpadliśmy do fabryki szczęśliwości, bo tak można powiedzieć o „Felicitas”, czyli manufakturze czekolady. Założycielami są Belgowie, którzy po powrocie z Nigerii osiedlili się w Hornow, by tam, jak sami mówią, tworzyć okruchy szczęścia.
Czekając na naszą porę warsztatową, odwiedziliśmy zwierzaki, które zamieszkują zagrody przylegające do fabryki oraz…plac zabaw. Po degustacji gorącej czekolady (wg chłopców z 4C – „tak dobrej jeszcze nie piliśmy”) wszyscy wzięliśmy udział w warsztatach i każdy własnoręcznie i według własnego pomysłu mógł ozdobić czekoladowy krążek. Niecierpliwi zaopiekowali się nim na miejscu, wytrwali zabrali do domu. Nikt nie przeszedł obojętnie obok sklepiku i … 5 – kilogramowego Mikołaja (za 220 euro).
Po czekoladowej uczcie wyruszyliśmy do Cottbus, w którym przeszliśmy po Świątecznym Jarmarku. Niewątpliwie wszyscy zatrzymali się w sklepie wołający do nas z daleka niemieckim napisem: „Alles 1 €” – w końcu każdy oprócz czekolady chciał zawieźć jakąś pamiątkę z zagranicznego wypadu.
Wycieczkowy (stały) punkt programu, czyli Mc Donald’s był już po polskiej stronie w drodze do domu.
To był naprawdę świetny dzień 🙂