A może do Mniszek…
A może do Mniszek…

A może do Mniszek…

PRZYRODA MOŻE NA NAS LICZYĆ
Dnia 05.11.2013 roku uczniowie klasy IIIc, II d i IIa udali się na wycieczkę do Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej w Mniszkach. Wycieczka ta była naszą nagrodą za zajęcie 1 i 3 miejsca w konkursie Wojewódzkim Konkursie „Przyroda liczy na Ciebie”.

Drugie miejsce zajęła grupa z Witkowa. Podróż trwała 2 godziny. Nie wiem jak innym, ale mi przeminęła „błyskawicznie” , ponieważ przegadałam ją z Agatą, koleżanką z mojej klasy 😉
O 9.00 byliśmy na miejscu. Naszym oczom ukazała się mała wioska (potem dowiedzieliśmy się, że miała tylko 70 mieszkańców). Na terenie centrum znajdowało się kilka budynków. Po opuszczeniu autokaru zostaliśmy zaproszeni przez przewodnika do środka jednego z budynków, gdzie czekała na nas gorąca herbata. Po ogrzaniu się rozpoczęliśmy podróż szlakiem zapomnianych zawodów.
Na początku obejrzeliśmy starą kuchnię, gdzie mogliśmy samodzielnie zrobić masło oraz zobaczyć, jak oddziela się śmietanę od mleka za pomocą specjalnego urządzenia. Kolejno zwiedzaliśmy stanowiska: kowala, pszczelarza, szewca, bednarza i garncarza. Na końcu wystawy czekała na nas nauka dawnego prania oraz prasowania. Ja akurat płukałam wyprany przez innych materiał i potem go maglowałam.         Następnym punktem wycieczki okazała się wystawa leśna o zwierzętach. Dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy np. o bobrach, jeleniach , mogliśmy dotknąć futra: lisa, borsuka i innych. Przekonałam się wówczas dlaczego futro lisa jest tak uwielbiane przez wszystkie modne panie. Po godzinie zjedliśmy przygotowane dla nas pyszne kiełbaski i trochę się ogrzaliśmy. Dalszym punktem programu było wikliniarstwo. Wyplatanie z wikliny nie było skomplikowane, więc poszło mi szybko. W rogu pracowni znajdowało się koło garncarskie- mogliśmy spróbować i tej sztuki- ja z gliny zrobiłam wazonik. Po około godzinie ruszyliśmy na spacer po lesie, gdzie rozpoznawaliśmy różne gatunki drzew. Po powrocie zostaliśmy poczęstowani pysznym, świeżo upieczonym sernikiem. Około godziny 14 wyruszyliśmy w drogę powrotną.
Wyprawa ta bardzo mi się podobała ze względu na ciekawe wystawy oraz prace plastyczne. Mogę naprawdę zaliczyć ją do jednej z bardziej udanych wycieczek tego typu w moim życiu. Jedynym minusem była zimna, listopadowa pogoda, ale dzięki wielu porcjom ciepłej herbatki i przyjemnej atmosferze zapominaliśmy o chłodzie. Z wielką chęcią wróciłabym tam jeszcze raz, aby obejrzeć jakąś nową, inną wystawę 😉

Skip to content