To była niezwykła lekcja historii…
To była niezwykła lekcja historii…

To była niezwykła lekcja historii…

…czyli o akcji BohaterOn – wyślij kartkę do Powstańca

 Biblioteka Szkolna 30 września zorganizowała akcję, której celem było włączenie się do ogólnopolskiego projektu BohaterOn – wyślij kartkę do Powstańca.

Uczniowie z wszystkich klas mogli zapoznać się z  prezentacją dotyczącą Powstania Warszawskiego, a także obejrzeć na ten temat wystawę . Przybliżała ona ideę akcji „BohaterOn – wyślij kartkę do Powstańca”, zawierała najważniejsze informacje o Powstaniu Warszawskim, a także życiorysy wybranych Powstańców.

Później,  w czasie godzin wychowawczych, uczniowie wypisywali kartki. Zawierały one słowa podziwu, podziękowania, wyrazy szacunki oraz pozdrowienia dla jeszcze żyjących Bohaterów, którzy w 1944 roku bronili naszej Stolicy.

Nasza szkoła wysłała ponad 50 pocztówek!

 O akcji:

Powstanie Warszawskie zapisało się na kartach historii jako jedno z najważniejszych wydarzeń kształtujących polską tożsamość. Było ono uosobieniem naszych kluczowych wartości, takich jak patriotyzm, wolność czy determinacja w przeciwstawianiu się wrogom.

Niestety wśród kolejnych pokoleń wraz z biegiem czasu świadomość jego znaczenia stopniowo zanika. W tym samym czasie odchodzą od nas ostatni Powstańcy, którzy pełnią fundamentalną rolę w podtrzymywaniu pamięci, przedstawiając wydarzenia tamtych dni z ludzkiej perspektywy. Ludzie Ci zasłużyli na naszą wdzięczność, pamięć i szacunek. Chcemy im to dać…

BohaterON to projekt mający na celu upamiętnienie i uhonorowanie uczestników Powstania Warszawskiego.

BohaterON ma edukować społeczeństwo, bazując na tysiącach historii Powstańców. Ma pokazywać nie tylko tło historyczne, ale także sukcesy, dramaty i emocje każdego z nich.

Z jednej strony jest to promocja patriotycznych postaw, tożsamości narodowej i edukowanie społeczeństwa. Z drugiej natomiast – hołd złożony wszystkim, którzy walczyli o wolną Polskę.

 2014 roku z okazji 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego dzieci z ponad 30 szpitali z całej Polski wykonywały biało-czerwone kartki. Wzruszające prace małych pacjentów zostały przekazane uczestnikom walk o stolicę. Wielu z nich w bardzo emocjonalny sposób dziękowało nadawcom za otrzymane listy, a zainicjowany dialog pokoleń trwa do dziś.

W tym roku nie tylko dzieci wypiszą Kartkę dla Powstańca. Chcąc przyczynić się do rozwoju dialogu międzypokoleniowego i włączenia zapomnianych bohaterów do świadomości społecznej, umożliwiamy każdemu Polakowi wysłanie pocztówki do wybranego Bohatera i pokazanie, że pamięta o historii swojego kraju i ludziach, który walczyli o jego wolność.

Kartki w wersji tradycyjnej można odebrać w wybranych placówkach Poczty Polskiej, Lotto, pociągach Express InterCity Premium, wybranych samochodach Uber, Muzeum Powstania Warszawskiego oraz u wolontariuszy podczas koncertów Lata z Radiem. Pocztówki będą dostępne również przez cały sierpień w czarnym namiocie Rakoobrony na plaży w Gdyni. Ponadto symboliczną kartkę można wysłać przez Internet – (Platforma Envelo) – zostanie ona wydrukowana i w formie tradycyjnej przekazana adresatowi.

W zeszłym roku do Powstańców trafiło ponad 3600 kartek. W tym mogą otrzymać ich setki tysięcy.

protaziuk

 

 Maria Protaziuk | ur. 1929 R

pseudonim „Mańka”, łączniczka w 7. pułku piechoty „Garłuch”. Służyła na Okęciu.

Z Warszawy wyprowadzano ludzi, z Mokotowa. Sami ludzie uciekali. Kto mógł wydostać się z Warszawy jakimiś bocznymi drogami, to nie dołączał, bo oficjalnie Niemcy wyprowadzali Polaków. Najpierw z całego miasta, szczególnie Ochota, wyprowadzali z domów, gromadzili na tak zwanym targowisku Zieleniak, a stąd wyprowadzali do Pruszkowa i do obozu. A my w domkach jakoś szczęśliwie, nie było obław, nie otaczali nas, tak jak mówię, przeżyliśmy bardzo ubogo, bardzo głodno i jakoś…

markowska

Bogusława Markowska | ur. 1923 R

pseudonim „Bogna”, łączniczka w I Obwodzie Śródmieście. Służyła na Mokotowie i w Śródmieściu.

Pod Górnośląską był bardzo wąski kanał, z trudem mieściły się ramiona i trzeba się było czołgać dosłownie. Szło trzynaście osób. Wszyscy nieśli kabel. Mężczyźni nieśli po pięćdziesiąt metrów na każdym ramieniu i jeszcze na szyi. Włazy były pootwierane, były zawieszone granaty. Jeżeli tylko Niemcy usłyszeli jakiś stuk, to natychmiast granaty wybuchały. Trzeba się było pojedynczo przemykać między granatami, żeby nie spowodować wybuchu.

grabczynski

Kazimierz Ryszard Grabczyński | ur. 1923 R

pseudonim „Janosik”, służył w Oddziale Osłonowym Kwatery Głównej Komendy Okręgu AK Warszawa w Śródmieściu Północ.

Myśmy byli oddziałem, który służył dla «Montera» do wysyłania pod dowództwem oficerów patroli, które penetrowały, szukały linii frontu, bo linia frontu nie była ustabilizowana, zmieniała się z godziny na godzinę i nawet szybciej, zależy od tego, jaka byla sytuacja, różnica sił, uzbrojenia. Poszczególne domy były dobywane i odbierane z powrotem, a «Monter» musiał wiedzieć mniej więcej, jaka była linia naszej obrony.

majewski

Stanisław Jan Majewski | ur. 1929 R

pseudonim „Stach”, łącznik, batalion „Zaremba-Piorun”. Służył w Śródmieściu Południe.

Ulica Wspólna była linią frontu. Tam, gdzie jest kościół, czyli po parzystej stronie ulicy, siedzieli Niemcy. My zajmowaliśmy przeciwną, nieparzystą stronę Wspólnej. Były wzajemne polowania. Niemcy przemykali pod murem ogrodzenia kościoła, a my czatowaliśmy. Wiązało się to z ostrzałem z ich strony z broni maszynowej i z granatników. Na podwórzach zginęło sporo naszych kolegów. Jak kiedyś przechodziłem z ulicy Hożej na ulicę Wspólną, podwórze było dosłownie usiane zwłokami.

sempka

Krystyna Sempka | ur. 1928 R

pseudonim „Giewont”, łączniczka i sanitariuszka w Szarych Szeregach. Służyła w Śródmieściu.

Pod ścianami doleciałam do Kruczej. Sąsiedzi przebijali już przejście, bo nasz dom rozdzielał mur, ale nie za bardzo wysoki. Przebijali tam jeszcze dziury, nie za bardzo było czym – kilofów nie było. Połączyli niejako moje podwórko z podwórkiem, gdzie była szkoła powszechna, gdzie był przygotowywany szpital. To zgłosiłam się tam i jeszcze dwie moje koleżanki. Powiedzieli mi, że mamy zadanie, żeby zbierać od ludzi bieliznę pościelową.

sierpinska

Krystyna Sierpińska | ur. 1929 R

pseudonim „Marzenka”, łączniczka-sanitariuszka w batalionie „Kiliński”. Służyła w Śródmieściu.

Mieliśmy kwaterę w szkole na ulicy Górskiego. Warunki były bardzo dobre. Tam trafiali też nasi ranni. Niektórych pamiętam do dziś – miałam zaledwie 15 lat, a to były bardzo ciężkie przypadki zranień i rozległych poparzeń. W połowie września szkołę jednak zbombardowano i musieliśmy szukać miejsca gdzie indziej – w pogarszających się warunkach opieka nad rannymi była jeszcze trudniejsza.

sikorski

Wacław Sikorski | ur. 1925 R

pseudonim „Bocian”, służba sanitarna, Obwód VI Praga. Praga

W dniu Powstania od strony Jabłonnej Niemcy nadjechali czołgami i zorientowali się albo wiedzieli, w każdym razie zatrzymali czołgi i zaczęli ostrzeliwać młodzież, która z bronią biegła przez pole zdobyć stację kolejową Warszawa-Praga, ten węzeł kolejowy. Niemcy zaczęli strzelać z czołgów. Dużo obserwowaliśmy przez lornetkę i to wszystko widzieliśmy ode mnie z domu, tam, gdzie ten punkt sanitarny był.

siwik

Władysław Siwik | ur. 1927 R

łącznik, pseudonim „Mały”, Baza Lotnicza „Łużyce”. Okęcie – Opacz

Kompania «Kuby» z «Garłucha» miała uderzyć od tej strony na tę wieżę, a od drugiej strony… Na Zbarżu znajdował się pluton z naszej bazy lotniczej. Dowódcą plutonu był starszy sierżant «Pawlina». Dowódca nasz włączył mnie do tego ataku na wieżę. My z pistoletami. Ja też, idąc tam, miałem ze sobą walthera, ale niestety to nie karabiny maszynowe i nie działka, prawda? Znaleźliśmy się w takim ogniu… To był mój pierwszy bój.

solgala

Wiesława Sołgała | ur. 1927 R

pseudonim „Sosnowska”, sanitariuszka w II Obwód Żoliborz („Żywiciel”). Żoliborz.

6 września przeprowadzałam doktora «Sosnę» po terenie. Szliśmy na wizytację do szpitala po drugiej stronie alei Wojska Polskiego. Wtedy zostaliśmy ostrzelani z Cytadeli. Dostałam odłamkiem w szyję. Opatrzyli mnie w gimnazjum męskim na Żoliborzu.

srokowska

Jadwiga Srokowska | ur. 1930 R

pseudonim „Stefania”, Szare Szeregi, służyła w Śródmieściu.

W Powstaniu zginęło dwóch moich braci: Antoni i Jerzy Cieślak. Ja 1 sierpnia o godzinie piętnastej miałam spotkanie z całym moim zastępem na ulicy Barskiej. Była przysięga harcerska, mieliśmy dostać przydziały. Potem jednak od rana do nocy szyłam bieliznę dla szpitala powstańczego w Naszym Domu na alei Zjednoczenia. Ojciec mój chodził po terenie i zbierał bieliznę pościelową i osobistą, z której szyłyśmy.

stachecka

Alicja Stachecka-Śliwińska | ur. 1927 R

pseudonim „Gil”, sanitariuszka w Obwodzie VI Praga. Służyła na Pradze i Grochowie.

Doktor Wilczyński rozpoczął starania o zorganizowanie na ulicy Siennickiej 15 szpitala zakaźnego. Niemcy się strasznie bali wszystkich chorób zakaźnych, więc prawdopodobnie doktor Wilczyński przewidział, że w tym szpitalu będzie można ukryć wielu powstańców. I rzeczywiście tak było. W połowie sierpnia szpital został otwarty i ci powstańcy, którzy musieli się ukrywać, tam się ukrywali jako chorzy zakaźnie. Część dziewcząt z naszej grupy, sanitariuszek, poszło tam pracować.

stawierej

Ryszard Konrad Stawierej | ur. 1932 R

pseudonim „Bladolicy Sęp”, Grupa „Krybar”. Służył na Powiślu.

Koncentracja w nocy z 22 na 23 sierpnia w naszym domu. Na podwórku, bo tam były trzy klatki, w piwnicach zmieściło się około pięćdziesięciu–sześćdziesięciu uzbrojonych akowców. A my, chłopcy, byliśmy pomocą naszym starszym kolegom. Tam była koncentracja i najpoważniejsze uderzenie – na Uniwersytet – z dołu od ulicy Browarnej i z góry od ulicy Konopczyńskiego i od Krakowskiego Przedmieścia. Atak nastąpił gdzieś około 3–4 w nocy.

steiner

Barbara Scheiner | ur. 1927 R

pseudonim „Ksantypa” „Basia”, łączniczka i sanitariuszka w batalionie „Kiliński”. Służyła na Woli i w Śródmieściu.

Później porucznik «Watra» został ranny bardzo ciężko, bo miał oderwane pół twarzy. Byłam z nim w szpitalu w podziemiach PKO na Świętokrzyskiej. On ciągle mówił: «Basiu, Basiu, otwórz mi oko». Tego oka już oczywiście nie było. Później przyszedł dowódca zgrupowania, odznaczał go tam Krzyżem Virtuti Militari, wkrótce potem «Watra» umarł.

szeremeta

Hanna Szeremeta – Węgrzecka | ur. 1923 R

pseudonim „Zosia” i „Zośka Czarna”, sanitariuszka w Grupie „Krybar”. Służyła na Powiślu.

Kiedy stacjonowaliśmy na Powiślu, na Smulikowskiego, były trzy wyprawy na zdobycie Uniwersytetu  Warszawskiego. To była rzecz niemożliwa, bo przede wszystkim myśmy byli na dole, oni na górze. Byli ranni. Podczas ostatniego natarcia ranny został między innymi porucznik Konstanty Węgrzecki pseudonim «Lubicz» – mój późniejszy mąż. Te powroty z nieudanych wypraw nie były bezbolesne i bezkrwawe.

sarnecka

 Danuta Sarnecka – Stefanowicz | ur. 1926 R

pseudonim „Magdalena”, Szare Szeregi. Sanitariuszka i łączniczka na Żoliborzu.

Wybrałam się w nocy pod Cytadelę, na działki na pomidory. Pamiętam jak dziś, że była księżycowa noc, ale przelotne chmury zasłaniały księżyc. Kiedy chmury zachodziły na księżyc, to było bardzo ciemno. Usłyszałam szmer, ale nie wiedziałam, kto i co, i jak. Nagle zderzyłam się z kimś tyłem i po gwałtownym odwróceniu zobaczyłam, że to zbiera pomidory Niemiec, który wyszedł z Cytadeli. Oni też nie mieli tam żywności.

 sztencel

Alicja Sztencel | ur. 1924 R

pseudonim „Lena”, zgrupowanie „Chrobry II”. Służyła w Śródmieściu.

Zdobywaliśmy konserwy dla żołnierzy pod Halą Mirowską, gdzie były duże magazyny niemieckie. Gotowałyśmy trochę. Pilnowaliśmy też w komisariacie jeńców wojennych. Na początku atmosfera była wspaniała, potem już było tragicznie. Dużo moich znajomych zginęło, w tym moja pierwsza sympatia Tadeusz. Ja byłam zasypana w zburzonym komisariacie.

szymkiewicz

Czesław Szymkiewicz | ur. 1930 R

pseudonim „Skrzetuski” i „Sław”, łącznik, II Obwód Żoliborz („Żywiciel”). Służył na Żoliborzu.

Na kwaterze był taki duch harcerski, były i wykłady i szkolenia. Były wieczornice, co zresztą na Żoliborzu miało swoją tradycję, że wieczorem, kiedy troszkę było spokojniej, kiedy nie było strzałów, zbierało się harcerskie bractwo, no i były opowieści, były piosenki i tak dalej. Można powiedzieć, że to był taki prawdziwy harcerski obóz, jeszcze dodatkowo z dużym niebezpieczeństwem utraty życia i zdrowia, ale to było wszystko naprawdę, czyli się te wieczornice bardzo pamięta.

swierzynska

Hanna Halina Świerzyńska | ur. 1927 R

pseudonim „Wanda”, łączniczka w Składnicy Meldunkowej. Służyła w Śródmieściu i na Czerniakowie.

Punkt zborny to było K1 na Jasnej, a potem w Adrii. Jeszcze po paru dniach przenieśli mnie i jeszcze moich kilka koleżanek na eskę w Aleje Jerozolimskie pod 27. Składnica eska, tak się nazywała, a u nas Składnica K-1, takie nazwy dawali. Pewnego dnia na Adrię spadł pocisk – niewybuch, który i tak spowodował śmierć czterech koleżanek.

wajda

Krystyna Zachwatowicz – Wajda | ur. 1930 R

pseudonim „Czyżyk”, łączniczka – sanitariuszka, Harcerska Poczta Polowa, Wojskowa Służba Społeczna. Służyła w Śródmieściu.

We wrześniu brałam udział w akcji Wojskowej Służby Społecznej. Trzeba było ratować niemowlęta, które się urodziły w czasie Powstania albo Powstanie je zastało w mieście. Chodziłyśmy, przeważnie w trójkę, po domach i prosiłyśmy o mleko w proszku, o odżywki, kaszkę mannę. Miałam dokument upoważniający do takiej zbiórki. Nigdy nie spotkałyśmy się z niechęcią – jeśli ludzie jeszcze coś mieli, zawsze się dzielili. Zebrane produkty były potem rozdzielane dla potrzebujących.

 rasz

Barbara Teresa Miłecka – Rasz | ur. 1930 R

pseudonim „Nina” i „Baśka Murmańska”., łączniczka i sanitariuszka w batalionie „Miotła”. Służyła w Śródmieściu Południe i na Czerniakowie.

Była taka książka «Księżniczka Nina Dżawacha», która mi się w tym okresie bardzo podobała, i została «Nina». Jeśli chodzi o «Baśkę Murmańską», to był pseudonim, który nadał mi mój dowódca, przypominając Baśkę Murmańską, niedźwiedzicę Piłsudskiego. Zawsze się śmiał, że tylko mi nosek uczernić i będę jak miś Piłsudskiego. I była «Baśka Murmańska».

Skip to content