20 maja tuż przed godziną 6.00 rano piątoklasiści wyruszyli nad morze.
20 maja tuż przed godziną 6.00 rano piątoklasiści wyruszyli nad morze. Tuż przed południem dotarliśmy do tunelu prowadzącego pod Świną, a później na statek, którym popłynęliśmy do Fortu Gerharda. Przywitał nas pruski kapral, który opowiedział o codzienności życia w XIX – wiecznym forcie. Młodzi kadeci, na których pasowano wszystkich 5-klasistów, przeżyli musztrę, przejście ciemnym korytarzem, spotkanie z pająkami i okazję odwiedzenia żołnierskich latryn. Na pożegnanie został oddany salut armatni i mogliśmy wyruszyć na najwyższą na wybrzeżu Bałtyku latarnię morską (68 m n.p.m.). Kiedy dotarliśmy do ośrodka w Międzywodziu, czekała na nas obiadokolacja, podczas której niektórzy dowiedzieli się, że dekorację z sałaty można jeść i że 3 podczas posiłku to bardzo ważna liczba. Po posiłku wyruszyliśmy na plażę. Najodważniejsi mogli nawet pomoczyć stopy (dlaczego u niektórych kończyły się w okolicy kolan? – tego nie wie nikt), a najwytrwalsi, pomimo wiatru, dotrwali do zachodu słońca.
Następnego dnia prawdziwi miłośnicy promieni słonecznych wstali o 4.20! Słońce tego poranka było kapryśne i tylko delikatnie musnęło morze, ale determinacja warta docenienia. Po śniadaniu wyruszyliśmy do Wolińskiego Parku Narodowego na spotkanie z żubrami, a później przespacerowaliśmy się urokliwym lasem na Kawczą Górę. Klif o wysokości 61 m robi naprawdę imponujące wrażenie. Schody sprowadziły nas na plażę, którą wędrowaliśmy do Międzyzdrojów. Tu czekał nas mały spacerek i pamiątki. Popołudniowy czas spędziliśmy w Wolinie w Centrum Słowian i Wikingów. Nasi dzielni piątoklasiści zostali podzieleni na 6 grup, które stoczyły z sobą potyczkę. Kto pierwszy wykona wszystkie zadania i odgadnie hasło zapisane runami, ten wygra. Upał nie przeszkadzał w rywalizacji, a była ona zaciekła. Przy okazji dzieci zaznajomiły się ze stadkiem kóz i ciekawskim koteczkiem. Po obiadokolacji tradycyjnie powędrowaliśmy na plaże. Powitały nas grzywiaste fale, wiatr i piękno polskiego morza.
Ostatni dzień rozpoczęliśmy akcją sprzątania, pakowania i śniadaniem. Później ruszyliśmy do Trzęsacza. Multimedialne Muzeum na Klifie przybliżyło nam historię miejscowości, pozwoliło zobrazować proces abrazji – niszczenia klifu, a wraz z nim kościoła oraz zapoznało z ciekawą legendą związaną z tym urokliwym miejscem. Tym samym byliśmy na 15 południku, który przebiega przez Trzęsacz. Po ostatnim pobycie na plaży ruszyliśmy w stronę domu.
Już planujemy Zieloną Szkołę w następnym roku szkolnym. Było fantastycznie 😁